Moją motywacją – cel
Od czego zacząć? No tak, od diety. Nie! Zacznij od organizacji czasu. Zwykle nie mamy na nic czasu. Praca, szkoła, obowiązki. Nie martw się, nie tylko Ty tak masz, nie tylko Ty cierpisz na brak czasu. Nie tylko Ciebie denerwuje szef, nie tylko na Ciebie pada deszcz jak nie masz parasola.
Podejdź do tego z dystansem. Rozplanuj wszystko. Zważ sie, zmierz sie, nie tylko wzrost, ale też ilość centymetrów, w pasie, biodrach, udach. To bardzo ważne. Nie bazuj tylko na wadze, bo kiedy waga stoi w miejscu centymerty można gubić. Wyznacz sobie cel przede wszystkim. Będziesz zdrowsza? Szczuplejsza? Zrobisz na złość koleżance? Pokażesz się byłemu w nowej, lepszej odsłonie? Staniesz się atrakcyjna dla samej siebie i z uśmiechem spojrzysz w lustro? Nie ważne jaki jest Twój cel. Każdemu z nas będzie towarzyszyło inne zamierzenie. Ważne, że przed każdą chęcią złamania diety pomyślisz, że Twój cel staje się co raz bardziej odległy. A przecież każdy z nas efekt chce uzyskać jak najszybciej. Więc po co czekać. Wystarczy, że będziemy konsekwetni w swoich postanowieniach i zdeterminowani do działania. Aczkolwiek co znaczy szybko? Nie interpretujmy tego w taki sposób, że efekty osiągniemy w szybkim tempie, bo to nie jest zdrowe. A diete dwutygodniową czy tygodniową odłóż w kąt. I ustal zdrowe jedzenie od zaraz i na dłuższy termin.